Myślę, że należy przede wszystkim ustalić podstawowe fakty na temat astmy, aby dobrze zrozumieć wszelkie sprawy z nią związane. Każdy oddech oznacza wymianę powietrza atmosferycznego z tym, które znajdowało się w naszych płucach. Gdy wykonujemy wdech i wydech, powietrze przedostaje się w dół i w górę po sieci rurek płucnych. Każda przeszkoda w przepływie powietrza może wywołać problemy z oddychaniem, np. jeśli kawałek jedzenia utknie w gardle, zachłystujemy się i zaczynamy gwałtownie łapać oddech. Gdy zmniejszanie się przepływu powietrza w oskrzelach jest procesem stopniowym i stałym, może spowodować zasłabnięcie lub nawet utratę przytomności. Słowo astma znaczy dokładnie „trudności w oddychaniu”.
Występują one wówczas, gdy małe rurki doprowadzające powietrze do płuc zwężają się lub są w stanie zapalnym. Towarzyszy temu zespół objawów W płucach rury dzielą się na coraz drobniejsze, tworząc całą tkankę płucną. Na obrzeżach płuc rurki te mają już dosłownie mikroskopijną średnicę — tak, jak gałązki korony dębu są drobniutkie w porównaniu z potężnym pniem drzewa. Zresztą tak właśnie wyglądają płuca— wystarczy wyobrazić sobie dąb odwrócony podstawą pnia do góry. Z każdym oddechem niemal całkowicie opróżniamy płuca z powietrza, zastępując je świeżym powietrzem. W ten sposób życiodajny tlen, potrzebny do funkcjonowania naszego organizmu, jest dostarczany do płuc, a zbędny dwutlenek węgla — usuwany.
Należy sobie zdawać sprawę, że rurki w płucach nie są zwykłymi sztywnymi przewodami — wprost przeciwnie: są to żywe, aktywne i bardzo wrażliwe tkanki, zdolne do reagowania na wiele bodźców. Zakłócenia w oddychaniu to nieprawidłowe reakcje tych rurek na różne bodźce. Zewnętrzna, umięśniona warstwa kurczy się i rozkurcza mniej więcej tak, jak można kurczyć i rozkurczać mięśnie rąk i nóg. Jednak w odróżnieniu od mięśni narządów ruchu mięśniowa warstwa rurek płucnych jest niezależna od naszej woli — może się kurczyć pod wpływem jakiegoś przypadkowego bodźca i rozkurczać stopniowo wraz z jego eliminowaniem.